Kawał: Leci sobie orzeł….

Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się pięknem przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. Śmiga za szarakiem… Szuuuu…

A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło zajączka:
– Co ci się stało mój mały?
– Słonica mnie użyła, jako tamponu.
– Żesz, kurffa…

I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując naturę. Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki, mięciutki. Strzyże uszkami, obserwuje przyrodę.

Patrzy, a tam w górze leci orzeł. Cały we krwi umazany.
– Co ci się stało o wielki ptaku?

– Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego gnoja, co powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami jest lepsza od tamponu!