Oddałam siostrze mieszkanie, a sama wzięłam mały domek na działce. Myślała, że mnie przechytrzyła, ale szybko przekonała się, że popełniła błąd…
Oddałam siostrze mieszkanie, bo wydawało mi się, że to rozsądna decyzja. Ona sądziła, że wygrała na tym interesie, a ja zostanę na lodzie. Ale wkrótce przekonała się, że nie wszystko jest takie, jak się wydaje…
Kiedy wprowadziłam się do małego domku na działce, myślała, że to koniec mojego wygodnego życia. Jednak kilka tygodni później los się odwrócił, a prawdziwa prawda wyszła na jaw…
Marta i Anna, siostry, zawsze miały ze sobą skomplikowaną relację. Z jednej strony bliskie, z drugiej, ciągle rywalizujące o względy rodziców i o to, która z nich lepiej sobie radzi w życiu. Wydawało się, że po śmierci ich mamy wszystko się uspokoi, ale właśnie wtedy rozpoczęła się najnowsza rozgrywka między nimi.
Rodzice zostawili im mieszkanie w spadku. Marta, starsza z sióstr, zawsze była bardziej praktyczna i odpowiedzialna, więc poczuła, że naturalnie powinna w nim zamieszkać. Ale Anna miała inne plany. Wiedziała, jak bardzo Marta lubi komfort, a dom na działce, który również należał do rodziny, nie miał tego samego standardu co przestronne mieszkanie w centrum miasta.
Początek intrygi
„Weź to mieszkanie, ja zadowolę się domkiem na działce” — powiedziała Anna pewnego dnia, kiedy omawiały przyszłość. Marta, zaskoczona, że siostra tak łatwo oddaje większy majątek, zgodziła się niemal natychmiast. Przecież mieszkanie w centrum to skarb. „Czysty zysk!” — pomyślała. Anna wydawała się szczęśliwa ze swojego wyboru, co tylko utwierdziło Martę w przekonaniu, że podjęła właściwą decyzję.
Ale coś w zachowaniu Anny nie dawało jej spokoju. Zbyt spokojnie przyjęła to, że zrezygnowała z takiego majątku. Często to właśnie te najmniej oczywiste decyzje skrywają największe tajemnice, ale Marta nie chciała drążyć. Przez kilka pierwszych tygodni wszystko zdawało się być idealne. Marta urządziła mieszkanie po swojemu, ciesząc się nowym komfortem. Anna natomiast zdawała się być całkowicie zadowolona ze swojego małego domku na działce.
Kłótnia o przyszłość
Jednak pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, Anna zadzwoniła do Marty i bez żadnych wstępów oznajmiła, że musi pilnie przyjechać. Kiedy Marta dotarła na działkę, zastała siostrę w złym nastroju. Anna siedziała na werandzie, a na jej twarzy malował się wyraz frustracji. „Mówiłam ci, że to domek na lato! Nie myślałam, że będę tu musiała mieszkać na stałe!” — wybuchła.
Marta nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. „Ale przecież sama zaproponowałaś tę wymianę! Czego teraz ode mnie chcesz?” — zapytała wściekła. Anna zaczęła narzekać na przeciekający dach, wilgoć w ścianach i brak ciepłej wody. „To miejsce nie nadaje się do życia!” — krzyczała.
Marta tylko uśmiechnęła się pod nosem. Miała nadzieję, że siostra szybko odkryje prawdę, ale nie spodziewała się, że stanie się to tak szybko. Okazało się, że domek na działce był w gorszym stanie, niż Anna myślała, a problemy zaczęły się nawarstwiać.
Prawda wychodzi na jaw
Kiedy Anna zaczęła mówić o tym, że chciałaby wrócić do mieszkania, Marta już wiedziała, że jej plan zadziałał. „Myślałaś, że mnie przechytrzysz, prawda? Że oddam ci coś, co nie jest tego warte? Ale nie zauważyłaś jednej rzeczy” — powiedziała spokojnie, a Anna spojrzała na nią zdezorientowana.
Marta wyciągnęła dokumenty z torebki. „Widzisz, ten domek ma wartość znacznie większą, niż przypuszczałaś. Miasto planuje tu duży projekt, a ziemia, na której stoi, za chwilę będzie warta fortunę. I to nie jest przypadek, że to ja go wybrałam” — oznajmiła z satysfakcją. Anna pobladła. „Zrozum, że to mieszkanie to był tylko drobiazg w porównaniu z tym, co teraz mam. A ty? Możesz cieszyć się swoją kawalerką”.
Cała prawda była dla Anny bolesnym odkryciem. Myślała, że wygrała, oddając dom, który wydawał się nic niewarty, ale teraz zrozumiała, jak bardzo się pomyliła. Marta, cicha strateg, doskonale wiedziała, co robi, a teraz miała nie tylko domek, ale też ziemię wartą majątek.